„Hobbit” – adaptacja filmowa a pierwowzór literacki

Pod pojęciem adaptacji filmowych należy rozumieć produkcje, przy tworzeniu których posłużono się utworem literackim. Co jednak istotne, w przypadku adaptacji książkowy pierwowzór ulega przeróbce, a jego treść w mniejszym lub większym stopniu zostaje zmodyfikowana przez scenarzystę i reżysera. Tym właśnie różni się ekranizacja od adaptacji, że ekranizacja przenosi na ekran treść lektury w sposób wierny i bez żadnych zmian.

Z kolei adaptację można uznać za autorską wizję filmową wybranego dzieła literackiego. Bazujące na książkach i zaliczane do tej kategorii produkcje często osiągają sukcesy komercyjne i artystyczne, czego dowodzą takie dzieła jak „Skazani na Shawshank”, „Łowca Androidów”, „Władca Pierścieni” czy polskie „Wesele”. W trakcie dzisiejszego wystąpienia zamierzam dokładniej omówić to zagadnienie i na podstawie wybranego przykładu porównać dzieło literackie oraz jego wersję filmową.

Przedmiotem mojej prezentacji będzie skomponowana przez Johna Tolkiena powieść zatytułowana „Hobbit, czyli tam i z powrotem”. Dzieło brytyjskiego twórcy fantasy wywarło i ciągle wywiera na mnie ogromne wrażenie, dlatego wybrałem je jako temat dzisiejszego wystąpienia. Jego filmowej adaptacji podjął się Peter Jackson, który w latach 2012, 2013 i 2014 przeniósł kolejne „Hobbita” na ekran, osiągając wielki sukces zarówno komercyjny, jak i artystyczny. W trakcie mojej prezentacji pragnę dokładniej omówić tę adaptację i porównać ją z literackim pierwowzorem.

Powieść „Hobbit, czyli tam i z powrotem” została zaadaptowana przez Petera Jacksona w trzech częściach, co łącznie daje ponad 8 godzin filmu stworzonego z około trzystustronicowej książki przeznaczonej dla dzieci. Fakt, że reżyser zdecydował się na stworzenie trzech części z tak krótkiego materiału literackim, jakim jest powieść Tolkiena, sprawia, że film staje się mocno „przegadany” i nie tak dynamiczny jak książka. Dialogi odgrywają fundamentalną rolę w adaptacji Petera Jacksona, stając się swego rodzaju „wypełniaczami” uzupełniającymi kolejne minuty projekcji.

W pierwowzorze przeważa jednak postać narratora, a dialogi mają mniejsze, choć wcale niebagatelne znaczenie. Ponadto w kinowej wersji dowiadujemy się wiele o mitologii Śródziemia i historii Smauga, co niebyło tak silnie zaakcentowane w książce. Mając na uwadze tak długi czas trwania produkcji kinowej, można się również domyślać, że została ona znacznie poszerzona w stosunku do literackiego pierwowzoru. I jest tak rzeczywiście, ponieważ reżyser wprowadza wiele nieznanych z książki postaci, scen i wątków.

Wśród dodatkowych scen należy wymienić zebranie Białej Rady, białego goblina ścigającego drużynę Bilba czy wizytę Gandalfa w Dol Guldur, zaś jeśli chodzi o postaci, to występują nieobecni w oryginale Tolkiena Legolas, Saruman, Galardiela, a historie Radagasta i Azoga zostają mocno rozszerzone. Z kolei w powieści Tolkiena autor skupił się przede wszystkim na Bilbie i jego przemianie spowodowanej udziałem w misji do Samotnej Góry. Inni bohaterowie znajdowali się na dalszym planie i znacznie ustępowali Bilbowi. U Jacksona sytuacja wygląda zupełnie inaczej – on w szerokiej perspektywy opisuje historie i dzieje wielu innych postaci.

Z drugiej strony w adaptacji Jacksona pojawiają się wątki, których brakuje w pierwowzorze, jak np. romans pomiędzy Tauriel a Kilima. W ten sposób autor poszerza fabułę o dodatkową tematykę – w tym przypadku miłosną. Reżyser zdecydował się również na zmianę wielu scen, co widać, kiedy Bilbo spuszcza beczki ze schowanymi krasnoludami, podczas gdy w książce robią to elfy lub gdy elfy wiedzą o ucieczce krasnoludów i gonią ich, a w książce nie mają o tym pojęcia. Jackson zdecydowanie bardziej komplikuje fabułę, wprowadza konflikty pomiędzy bohaterami i pogłębia ich osobowości oraz emocjonalne motywacje, dlatego skarb to szansa na zjednoczenie krasnoludów i pokonanie Smauga, mimo że w książce jest zaledwie celem samym w sobie.

Reżyser bardziej wnika w psychologizm postaci niż Tolkien, tworząc z nich prawdziwych bohaterów z krwi i kości, z własnymi słabościami i konfliktami. Z kolei w książkowym pierwowzorze ich konstrukcja osobowościowa jest znacznie prostsza i bardziej spłycona, ponieważ w powieści najważniejszym elementem jest podróż i misja. W ten sposób widz filmowy lepiej poznaje Barda, Thranduila, Azoga czy Thorina, a mało zindywidualizowane krasnoludy z książki stają się wielowymiarowymi charakterami.

Peter Jackson eliminuje momenty uproszczone, rozszerza fabułę, rozciąga wątki, pogłębia charakterystykę postaci i sprawia, że film staje się zdecydowanie bardziej poważniejszym oraz przeznaczonym dla dorosłych dziełem, a nie prostą bajką dla dzieci. Podczas gdy Tolkien skupia się na pojedynczych scenach, motywie podróży i przygodach, jakie w jej trakcie spotykają bohaterów, Jackson tworzy monumentalną, pełną rozmaitych elementów, ciągłą opowieść pozbawioną przeskoków i skrótów fabularnych tak charakterystycznych dla książki.

Reżyser przenosi widza do wewnątrz świata wykreowanego przez Tolkiena, zaś Tolkien tylko przedstawia go z perspektywy narratora. W efekcie z nieskomplikowanej powieści dla dzieci Peter Jackson tworzy wielogodzinną sagę filmową i uniwersum obejmujące różne wątki, nawiązujące do całej historii Śródziemia oraz przeznaczone w głównej mierze dla dorosłego widza. Należy również podkreślić, że atmosfera kinowej wersji jest znacznie gęstsza, bardziej mroczna i po prostu poważniejsza, niż ma to miejsce w literackim pierwowzorze.

Potwory wydają się straszniejsze, przygody i przeciwności losu trudniejsze do pokonania, a świat mniej przyjazny niż w książce. Jednocześnie powinno się pochwalić reżysera za to, co udało mu się osiągnąć już przy adaptacji „Władcy Pierścieni”, czyli za umiejętność wiernego przeniesienia na ekran magii i różnorodności niepowtarzalnego tolkienowskiego świata, jakim jest Śródziemie. Nowozelandzkie krajobrazy, doskonała charakteryzacja aktorów i świetne kostiumy decydują, że widz może zanurzyć się w Śródziemiu i zobaczyć, jak ono wygląda.

Bajkowa rzeczywistość wykreowana przez Tolkiena zostaje zilustrowana przez Jacksona w sposób, z którego może być dumny. Fascynujące są nowozelandzkie pejzaże, cudowne góry i przepastne stepy, dzięki czemu pod tym względem filmowa wersja „Hobbita” nie ustępuje innemu klasykowi Petera Jacksona będącemu adaptacją tolkienowskiej powieści – „Władcy Pierścieni”. Ogromna dbałość o szczegóły przy jednoczesnym ukazywaniu krajobrazów z daleka robi wprost oszołamiające wrażenie i pozwala dosłownie przenieść się do Śródziemia.

Przeprowadzona dziś przeze mnie analiza pokazuje, że adaptacja „Hobbita” jawi się jako dzieło znacznie głębsze, obszerniejsze i bardziej skomplikowane niż pierwowzór, a z całą pewnością bardzo mocno odchodzi od jego fabuły. Fabuła jest o wiele bardziej rozszerzona, pojawia się więcej bohaterów, szereg wątków zostaje dodanych, inne zmienione, a dialogi stają się podstawowym elementem akcji. Adaptacja jest mniej dynamiczna, ale bardziej mroczna i fabularnie mocniej skomplikowana niż jej literacki pierwowzór.

Za sprawą modyfikacji wprowadzonych przez reżysera staje się ona prawdziwą sagą i epicką opowieścią o pełnej emocji podróży zdesperowanych krasnoludów próbujących odzyskać dom i swoją tożsamość, a nie prostą opowiastką o trzynastu zawadiakach chcących odebrać ukradziony przez smoka skarb. Wszystkie te zmiany w stosunku do oryginału wynikają z faktu, że Peter Jackson wraz ze swoimi współpracownikami zdecydował się stworzyć z powieści Tolkiena trzy osobne i dość długie filmy.

Jeśli miałbym oceniać, to mimo wszystko uważam, że adaptacja „Hobbita”, która choć sama w sobie jest dobrym filmem, to o ile najpierw przeczytało się książkę, może być rozczarowaniem. Po prostu wydaje się, że Peter Jackson „przedobrzył” i zbyt skomplikował piękną w swojej prostocie fabułę tolkienowskiego oryginału, aby stworzyć z niej trzyczęściową sagę filmową. Powieść Tolkiena stanowi bowiem dla reżysera wyłącznie ogólny szkielet fabularny, do którego dostosowuje swoją filmową trylogię. W każdy razie zarówno przy okazji trylogii „Hobbit” Jackson potrafił jak nikt inny oddać magię Śródziemia.

Bibliografia

I Literatura podmiotu:
1. Jackson P., Hobbit: Bitwa Pięciu Armii, USA, Nowa Zelandia, 2014,
2. Jackson P., Hobbit: Niezwykła podróż, USA, Nowa Zelandia, 2012,
3. Jackson P., Hobbit: Pustkowie Smauga, USA, Nowa Zelandia, 2013,
4. Tolkien J.R.R., Hobbit, czyli tam i z powrotem, Warszawa, Amber, 2011, ISBN 9788324139514.

II Literatura przedmiotu:
1. Jackiewicz A., Niebezpieczne związki literatury i filmu, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1971, s. 428,
2. Koschany R., Adaptacje jako choroba przenoszona, Polonistyka, 2002, nr 7,
s. 398-403,
3. Literatura a film W: Słownik literatury polskiej XX wieku, red. Brodzka A., Wrocław, Ossolineum, 1992, ISBN 8304039427, s. 537-548,
4. Marzec A., O zasadach przenoszenia literatury w znaki filmowe, Język Polski w Szkole Średniej, 1996/1997, nr 1, s. 29-40,
5. Zwierzchowski M., „Hobbit”: Książka vs. filmy, dostęp online: http://naekranie.pl/artykuly/hobbit-ksiazka-vs-filmy, 15.03.2015

Ramowy plan wypowiedzi:

1. Teza: Adaptacja książki „Hobbit, czyli tam i z powrotem” znacznie różni się od literackiego pierwowzoru.

2. Kolejność prezentowanych argumentów:
a) Struktura: niedługa i prosta powieść dla dzieci z elementami baśniowymi i fantastycznymi, która została zaadaptowana na monumentalną trylogię filmową trwającą łącznie ok. 8 godzin.
b) Rozszerzenie fabuły filmu w stosunku do książki: dodanie wątków, scen i postaci nieobecnych w pierwowzorze literackim, zmiana wielu z nich na inne, pogłębienie psychologii bohaterów.
c) Atmosfera, przesłanie: poważniejsza i mroczniejsza atmosfera filmu, który ukazuje znacznie szersze konteksty fabularne, historyczne i psychologiczne niż książka.
d) Świat przedstawiony: umiejętność wiernego zilustrowania cudownej rzeczywistości Śródziemia przez reżysera trylogii filmowej.

3. Wnioski:
a) Różnice pomiędzy adaptacją Petera Jacksona a książką Johna Tolkiena wynikają z hollywoodzkich realiów kinowych, zgodnie z którymi powstała produkcja filmowa.
b) Adaptacja Petera Jacksona jest bardziej obszerna, skierowana do starszych odbiorców, mroczniejsza i poważniejsza niż pierwowzór literacki.
c) Powieść Tolkiena stanowi dla reżysera wyłącznie ogólny szkielet fabularny, do którego dostosowuje swoją filmową trylogię.

 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *