Magia w języku: nazwy osób uprawiających magię, zaklęć i praktyk magicznych

Magia to element obecny w kulturze człowieka od samego początku. Różnego rodzaju gusła, klątwy i zaklęcia pojawiały się już w starożytności i dotyczyły nie tylko literatury, ale przede wszystkim przekazów słownych, codziennych praktyk i obyczajów. Znaczenie i wiara w magię w niektórych epokach były większe, tak jak w romantyzmie czy Młodej Polsce, a w innych, jak np. w pozytywizmie czy renesansie, raczej je negowano.

Tajemniczość i zagadkowość magii znajduje swoje odzwierciedlenie w języku, za pomocą którego wypowiada się czary, określa się nazwy osób praktykujących magię czy nazwy czarów. W niniejszej pracy zamierzam dokładniej przeanalizować to zagadnienie, omawiając etymologię, budowę, znaczenie, brzmienie i funkcje języka magii.

Zacznijmy od pojęć najogólniejszych, odnoszących się do samej magii, praktyk magicznych i osób posługujących się nimi. Najbardziej fundamentalnym wyrażeniem dla omawianego przeze mnie zagadnienia jest oczywiście słowo „mag”. Ma ono swoje źródła w jednej z najstarszych religii monoteistycznych istniejących na świecie – zaratusztrianizmie. Wywodzi się ona z południowo-wschodniego Iranu, gdzie powstała ok. VII w. p.n.e. Kapłana tej religii, pełniącego funkcję szamana i czczącego poszczególnych bogów, określano właśnie mianem Mag. W tym kształcie owa definicja przetrwała do współczesności, gdyż do dziś stosuje się ją w odniesieniu do magów jako swego rodzaju szamanów odprawiających różnego rodzaju zaklęcia.

Mówiąc o zaklinaniu, warto na chwilę się przy nich zatrzymać i zastanowić się, skąd wywodzi się to pojęcie. W odróżnieniu od magii jest ono znacznie starsze, ponieważ jego genezę datuje się na XIV w. n.e. Powstało ono od słowa „kląć”, oznaczającego złorzeczenie i rzucanie na kogoś klątwy. Podstawa słowotwórcza została więc zachowana, a do niej dodano przedrostek „za”. Etymologia zaklinania wskazuje więc na negatywną konotację tego zajęcia, polegającą na czynieniu zła drugiemu człowiekowi. Obecnie jego znaczenie uległo małej zmianie, ponieważ zaklinanie nie kojarzy się jednoznacznie negatywnie i wiele osób łączy je z hipnozą oraz wprawianiem w stan uśpienia. Z kolei słowo „czar” przejęto z języka prasłowiańskiego.

Początkowo odnosiło się ono do sił ponadnaturalnych i rozmaitych działań magicznych, a dopiero po jakimś czasie jego definicja objęła również metody magii. Znaczenie wyrażenia „czar” poszerzyło się jeszcze bardziej w końcu XIX w., od kiedy wykorzystuje się je w znaczeniu metaforycznym, jako synonim osobistego uroku, wdzięku i charyzmy. Słowo to stanowi podstawę słowotwórczą dla kilku nazw określających osoby zajmujące się magią, takich jak czarodziej, czarownica czy czarownik. Efekt ten uzyskuje się poprzez dodanie do wyrażenia „czar” odpowiedniej końcówki. Pozytywne konotacje ma termin „czarodziej”, gdyż wskazuje na ludzi zajmujących się białą magią, czyli czymś dobrym.

Przeciwieństwem jest czarownica sięgająca po czarną magię oraz czarnoksiężnik stosujący te same metody. Zdawałoby się, że również określenie „czarnoksiężnik” zbudowane jest na bazie słowa „czar”, jednak wbrew pozorom stanowi ono personifikację zwrotu „czarna księga”. Mamy tu do czynienia ze złączeniem słów „czarny” i „książę”, co podpowiada, że czarnoksiężnicy to osoby świadomie i celowo posługujące się czarną magią, które osiągnęły wysoką biegłość w swoim fachu. Słowotwórczo i etymologicznie z czarami żadnego związku nie mają wiedźmy, ponieważ ich definicja ma swoje źródła w wyrażeniu „wiedzieć”. Choć dziś posiada ono pozytywne znaczenie, to w średniowieczu postrzegano ową wiedzę jako coś niebezpiecznego, w związku z czym palono wiedźmy na stosie. Nieznana jest natomiast etymologia słowa „szaman”, a więc człowieka mającego dostęp do zaświatów i innych wymiarów niż rzeczywisty.

Skończywszy omawianie etymologii, znaczenia i budowy słowotwórczej podstawowych wyrażeń definiujących magię, czary i osoby, które się tym zajmują, chciałbym przejść do analizy konkretnych zaklęć. W tym celu posłużę się przykładami dwóch fantastycznych utworów literackich posługujących się szeroko rozumianą magią: powieści „Harry Potter i Czara Ognia” oraz „Władcy Pierścieni”. Zacznijmy od „Harry’ego Pottera” – serii utworów o tytułowym czarodzieju uczęszczającym do Hogwartu, czyli szkoły dla czarodziejów. Można więc domyślać się, że dzieło Joanne Rowling najeżone jest rozmaitymi zaklęciami magicznymi, co znajduje potwierdzenie w treści i fabule.

Jednym z przykładów potwierdzających tę tezę jest czar brzmiący Accio, za pomocą którego bohaterowie przywołują do siebie nieożywione przedmioty. Użyła go Molly Weasley, chcąc przywołać toffi należące do Freda i George’a. W sposób bezpośredni wywodzi się ono od łacińskiego słowa accio, które w dosłownym tłumaczeniu znaczy „wołać, przywoływać”. Nie ma tu więc żadnych modyfikacji językowych, a tylko przeniesienie łacińskiego wyrażenia na grunt współczesnej powieści. Inne zaklęcie z utworu „Harry Potter i Czara Ognia” to Impedimenta, użyte przez Rona, podczas gdy tytułowy bohater był w trakcie nauki zadania trzeciego. Jego działanie polega na ograniczeniu sprawności ruchowo-umysłowej tego, na kogo zostanie rzucone, co szczególnie przydaje się w walce.

Pochodzenie Impedimenta jest łacińskie, tak jak czaru Accio. W przypadku Impedimenta mamy jednak do czynienia ze złożeniem aż trzech wyrazów z tego języka: im, co oznacza przeczenie; pedi, czyli „nogi” oraz mento, czyli „umysł”. Takie zestawienie w intuicyjny sposób obrazuje metodę działania zaklęcia. Zdarzają się też zaklęcia dwuczłonowe, typu Priori Incantatem – złożenie łacińskich priori, czyli poprzedni z incantamentum, czyli zaklęcie. Łacina to jednak nie jedyny język wykorzystany przez Joanne Rowling w jej najsłynniejszym utworze.

Obok niej pojawia się bowiem angielski, jednak nie w czystej formie, co potwierdza zaklęcie Quietus mające na celu osłabienie siły głosu. Jego nazwa wywodzi się z angielskiego słowa „quiet”, czyli cisza, które jest jego podstawą. Aby zmienić jego brzmienie na bardziej orientalne i nietypowe, autorka zdecydowała się na dodanie typowo łacińskiej końcówki –tus. Większość zaklęć z „Harry’ego Pottera” ma więc pochodzenie łacińskie, czyli obce dla brytyjskiej autorki posługującej się językiem angielskim, a bohaterowie wypowiadają je dość szybko i stanowczo. Po przetłumaczeniu okazuje się, że ich znaczenie odpowiada działaniu. Nie są to przypadkowe wyrażenia mające brzmieć obco, ale należycie zestawione i użyte słowa z języków obcych, adekwatne do charakteru danego zaklęcia.

Dzięki sięgnięciu po słownictwo łacińskie, włoskie, polskie czy greckie, czary w „Harrym Potterze” zyskują na tajemniczości, stają się bardziej zagadkowe i silniej oddziałują na widza, niż gdyby nazwać je w sposób dosłowny, czyli po angielsku. Z kolei wykorzystanie nazewnictwa wywodzącego się z języka angielskiego polega na zastosowaniu angielskiej bazy słowotwórczej i dodaniu końcówki, czyli formatu słowotwórczego wywodzącego się z łaciny. Funkcją takiego zabiegu jest to, aby czary nie brzmiały w sposób oczywisty i sprawiały wrażenie zagadkowych, nie tracąc jednocześnie na pierwotnym znaczeniu.

Swoje wystąpienie chciałbym zakończyć na omówieniu zaklęć obecnych we „Władcy Pierścieni”. O ile w „Harrym Potterze” rzucano nimi na prawo i lewo, o tyle w powieści Tolkiena pojawiają się one rzadko i wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach, których nie da się rozwiązać w inny sposób. Jeden z tego typu przykładów dotyczy wędrówki Drużyny Pierścienia w wielkiej śnieżycy, kiedy bohaterowie znajdują się na skraju wyczerpania i wyziębienia, a jedyne, co może ich uratować, to promień ciepła. Wówczas Gandalf sięga po swoje magiczne moce i wypowiada zaklęcie o następującej treści: Naur an edraith amen, co w języku jednego ze szczepów elfów – Sindarów – znaczy: „Niech ogień będzie naszym ratunkiem”. W efekcie zapala się ognisko, dzięki czemu bohaterowie mogą się ogrzać i poprawić swoje morale.

Podobnie wygląda zaklęcie wypowiadane przez Gandalfa w momencie, kiedy próbuje otworzyć niewidzialne drzwi do dawnej jaskini krasnoludów – Morii. Czarodziej mówi wówczas: Annon edhellen, edro hi ammen! Fennas nogothrim, lasto beth lammen!, co znaczy: „Bramo elfowa, otwórz się dla nas; drzwi krasnoludów, słuchajcie słów mojego języka”. Bliźniaczo brzmią inne czary przywoływane we „Władcy Pierścieni”, które mają swoje źródła w podzielonej na wiele odmian mowie elfów. Widać więc, że w przeciwieństwie do „Harry’ego Pottera” w powieści Tolkiena zaklęcia wypowiada się całymi zdaniami, a ich pochodzenie jest wewnętrzne, bo mają one źródło w sztucznym języku wymyślonym przez autora.

Choć nie istnieją w rzeczywistości, to pod względem fonetycznym mają wiele wspólnego z językiem walijskim. Rozpatrując tłumaczenie zaklęć pojawiających się we „Władcy Pierścieni” na język polski, należy podkreślić ich podniosły ton, który jest wyrazem stanowczej prośby, typu „niech stanie się”, „słuchajcie” czy „otwórz się”, a jednocześnie bezpośrednim zwrotem do adresata. Zaklęcia używane przez Gandalfa dosłownie tłumaczą, co ma się wydarzyć i jakie są zamierzenia czarownika. Ich forma jest ceremonialna i patetyczna, ale treść w gruncie rzeczy prosta i nieskomplikowana, choć wypowiadanie ich mowie elfów dodaje im zagadkowości.

Jak widać na podstawie przeprowadzonej dziś przeze mnie analizy, nazwy osób stosujących praktyki magiczne wywodzą się sprzed wielu setek lat, a ich podstawa słowotwórcza to wyrażenia „czar” i „mag”. Za pomocą tych dwóch słów tworzy się kolejne związane z magią. Z kolei same zaklęcia i czary mają swoje źródła w języku obcym – zarówno dla nas Polaków, jak i dla autorów. W angielskim „Harrym Potterze i Czarze Ognia” w nazewnictwie czarów króluje bowiem łacina, a we „Władcy Pierścieni” – wymyślona przez autora mowa elfów bazująca na języku walijskim. Zaklęcia z „Harry’ego Pottera” są krótkie, wypowiadane szybko i nie wprost ukazują ich działanie, a we „Władcy Pierścieni” są one długie, wypowiadane w podniosłym tonie i bezpośrednio określają, jakie mają być ich skutki. Bez względu na owe różnice należy zauważyć, że słownictwo magiczne używane w literaturze jest tajemnicze i bez wgłębienia się w jego genezę nie da się go zrozumieć.

Bibliografia

I Literatura podmiotu:
1) Rowling Joanne Murray, Harry Potter i Czara Ognia, Warszawa, Media Rodzina, 2011, ISBN 9788372785022,
2) Tolkien John Ronald Reuel, Władca Pierścieni, Warszawa, Puls, 1990, ISBN 8307021731.

II Literatura przedmiotu:
1) Abyss Alan, Księga magii i zaklęć, Zielona Góra, Kirke, 2007,
2) Kuncewicz Piotr, Tolkien, czyli świat, Współczesność, 1963, nr 24, s. 21-24,
3) Salo David, Gramatyka i słownik języka elfów leśnych, Warszawa, Biblioteczka Elendilich, 2006.

Ramowy plan wypowiedzi

1. Teza: Język magii oddaje tajemniczość i zagadkowość tej dziedziny.

2. Kolejność prezentowanych argumentów:
a) Nazwy osób zajmujących się czarami oraz praktyk magicznych: etymologia, budowa i znaczenie słów mag, czar, czarodziej, czarnoksiężnik, czarownica, wiedźma.
b) Harry Potter i Czara Ognia: etymologia, znaczenie i funkcja zaklęć stosowanych w utworze.
c) Władca Pierścieni: charakterystyka językowa zaklęć wypowiadanych przez Gandalfa w języku elfów.

3. Wnioski:
a) Nazwy osób stosujących praktyki magiczne wywodzą się sprzed wielu setek lat, a ich podstawa słowotwórcza to wyrażenia „czar” i „mag”.
b) Zaklęcia i czary mają swoje źródła w języku obcym i mogą być krótkie, wypowiadane szybko i nie wprost ukazywać ich działanie lub długie, wypowiadane w podniosłym tonie i bezpośrednio określające, jakie mają być ich skutki.
c) Bez wgłębienia się w genezę zaklęć i czarów nie da się ich zrozumieć.

 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *