Adaptacje literatury w filmach Andrzeja Wajdy

Andrzej Wajda zalicza się do grona najwybitniejszych polskich reżyserów i ogółem – rodzimych twórców kultury. Rozpoznawany na całym świecie, ma w swoim dorobku takie dzieła jak wielokrotnie nagradzane „Nóż w wodzie”, „Lotna”, „Kanał”, „Popiół i diament” czy „Człowiek z marmuru”. Za całokształt twórczości otrzymał w 2000 roku najbardziej prestiżową nagrodę filmową – Oskara. Jego filmy odnoszą sukcesy zarówno komercyjne, będąc świetną rozrywką dla milionów widzów, jak i artystyczne, otrzymując szereg ważnych wyróżnień i ciesząc się uznaniem krytyki. Cechą charakterystyczną twórczości Andrzeja Wajdy jest fakt, że w dużej mierze bazuje na wielkich dziełach literatury polskiej.

Wesele

„Wesele” to dramat Stanisława Wyspiańskiego, na kanwie którego Andrzej Wajda nakręcił własną adaptację w 1972 roku. Zobrazowanie treści „Wesela” w formie produkcji filmowej wydaje się nad wyraz trudnym wyzwaniem z uwagi na symboliczno-wizyjny charakter dramatu Wyspiańskiego. Dodatkowo literackie „Wesele” opiera się o dialogi pomiędzy bohaterami, co bynajmniej nie ułatwia adaptacji. Mimo wszystko Wajda zdecydował się podjąć tej wymagającej próby i stworzył własną interpretację młodopolskiego dzieła.

Największa trudność, która przed nim stała, wiązała się z ożywieniem i zdynamizowaniem statycznego dramatu, jakim jest „Wesele”. W tym celu ograniczono przestrzeń akcji do niedużej i ciasnej sali weselnej pełnej stłoczonych obok siebie gości, którzy co chwilę wchodzą sobie pod nogi, przebiegają przed kamerą, skaczą i tańczą. Ponadto reżyser posługuje się krótkimi i ciętymi ujęciami, dzięki czemu ma się wrażenie żywiołowości. Istotną różnicą w stosunku do literackiego pierwowzoru jest fakt, że w filmie akcja nie dzieje się w jednym miejscu – wspomnianej sali weselnej – gdyż kamera wędruje także poza jej obszar. Mianowicie na początku filmu para młoda jedzie karocą od Krakowa aż do samych Bronowic, po drodze przejeżdżając przez granicę austriacko-rosyjską.

W ten sposób widz zostaje wprowadzony w realia historyczne „Wesela” i przypominaj sobie, że ukazuje ono wydarzenia w czasie, kiedy Polska znajdowała się pod zaborami i była podległa innym państwom. W kilku późniejszych momentach oczom widza ukazują się natomiast niemal malarskie, wiejskie widoki pól pokrytych mgłą, które mają zbudować tajemniczą atmosferę i jednocześnie są zapowiedzią fantastycznych wydarzeń. Mając świadomość, że symbole wykorzystane przez Wyspiańskiego w „Weselu” nie zawsze i nie dla wszystkich są jasne, niektóre z nich zostały zmienione, czego najlepszy przykład stanowi przykład Wernyhory zilustrowanej jako starszy mężczyzna przypominający marszałka Józefa Piłsudskiego.

Tym samym o wiele łatwiej skojarzyć patriotyczne posłannictwo Wernyhory, ponieważ wiele osób zapewne nie wie, że zgodnie z polskimi wierzeniami był on wędrownym starcem i ukraińskim poetą, który przepowiedział rozbiór, a następnie odzyskanie niepodległości przez Polskę. Ponadto Wajda rezygnuje z wielu dialogów i choć aktorzy wypowiadają wyłącznie słowa wywodzące się wprost z literackiego pierwowzoru, to są one mocno okrojone. Ważną rolę odgrywa oświetlenie, które w miejscach, gdzie goście tańczą i się bawią jest jasne, a kiedy bohaterowie odchodzą na bok, udają się do innych pomieszczeń lub widzą przed swoimi oczami zjawy, pojawia się mgła i zmiana barw na ciemniejsze.

U Wajdy sceny fantastyczne i ujawienie się widm zobrazowane są na różne sposoby – poprzez niespodziewane pioruny, postaci pojawiające się w oknie czy wyłaniające się znienacka z mgły sylwetki. Zresztą mgła w filmowym „Weselu” odgrywa bardzo istotną rolę, wzmagając się w scenach fantastycznych i opadając w scenach realistycznych. Podobnie rzecz się ma z muzyką, która wybrzmiewa niemal cały czas i ścisza się, gdy pojawiają się widma oraz staje się głośniejsza i skoczna podczas rzeczywistych ujęć zabawy.

Wszystko to sprawia, że sceny fantastyczne harmonijnie współbrzmią z realistycznymi, tworząc atmosferę płynnego przenikania się dwóch wymiarów, przez co do końca nie wiadomo, które wydarzenia dzieją się naprawdę, a które są wymysłem bohaterów. Poza tym reżyser z wielkim wyczuciem oddał ludowy nastrój zabawy, wykorzystując w tym celu świetnie dobrane kostiumy, ludowe tańce i wesołą ludową muzykę.

Podsumowując, w stosunku do pierwowzoru Wyspiańskiego „Wesele” Wajdy to film nieco uproszczony, bardziej dynamiczny i lepiej zrozumiały dla przeciętnego widza nieobeznanego z historią i historycznym kontekstem dzieła. Mimo to reżyserowi udało się przekazać główny zamysł Wyspiańskiego jako utworu będącego gorzkim głosem w sprawach narodowych, a jednocześnie stworzył żywy i ciekawy film, który po prostu dobrze się ogląda.

Ziemia obiecana

„Ziemia obiecana” została nakręcona w 1974 roku przez Andrzeja Wajdę na podstawie powieści Władysława Reymonta o tym samym tytule. Wielowątkowość, monumentalność i bogactwo tematów oraz postaci obecnych w pierwowzorze literackim bynajmniej nie ułatwiała pracy reżyserowi, który mimo to zdecydował się adaptację. Wspólną cechą obu dzieł jest z pewnością krytyka wilczych zasad kapitalizmu, ze szczególnym naciskiem na wyniszczenie moralne, jakie sieje on w ludziach.

Wajda i Reymont udowadniają, że zachłanność i chciwość człowieka są tak silne, iż w sprzyjających warunkach przeistaczają się w okrucieństwo wobec słabszych. „Ziemia obiecana” odnosi się więc do patologicznej relacji pomiędzy pracodawcą a pracownikiem, gdzie ten pierwszy ma nieograniczoną władzę i kosztem drugiego może osiągnąć ogromne profity. Pieniądze są tu najważniejszym i ostatecznym argumentem, górującym nad moralnością, religią, a nawet przyjaźnią, choć u Reymonta bohaterowie potrafią jednak panować nad nimi, czego nie można powiedzieć o filmie Wajdy, gdzie są one czynnikiem doprowadzającym do całkowitej dehumanizacji.

Inną różnicą pomiędzy oboma dziełami jest odmienne zaprezentowanie przekroju społecznego Łodzi. Mianowicie u Reymonta wyraźnie da się wyczuć sympatię do Polaków, którzy mimo wszystko w najmniejszym stopniu ulegli złudnej pokusie mamony, i krytyczne ujęcie Żydów, którzy okazali się znacznie bardziej negatywnymi postaciami. Z kolei u Wajdy nie można odnaleźć takiego rozróżnienia i sympatie widzów nie przebiegają tak jednowymiarowo, czyli z uwagi na narodowość bohatera.

Z jednej strony odnajdziemy bowiem kompletnie wyzutego z moralności Karola Borowieckiego i dość słabą psychicznie postać Trawińskiego popełniającego samobójstwo z powodów finansowych, choć w książce nie ma on nawet takiego zamiaru, a z drugiej Żyda Moryca Welta, który z kolei został wybielony w stosunku do literackiego pierwowzoru. Ponadto Wajda pominął kilka wątków miłosnych, spłycił tematykę małżeństw dla posagu, wyeliminował wielu pobocznych bohaterów i przede wszystkim zmienił zakończenie.

O ile okrojenie fabuły w porównaniu z monumentalną treścią literackiego pierwowzoru da się wytłumaczyć ograniczeniami technicznymi, finansowymi i czasowymi, o tyle modyfikacja ostatnich scen bez wątpienia miała podłoże ideologiczne. U Wajdy wyglądają one tak, że Borowiecki, który nota bene w najmniejszym stopniu nie przejął się śmiercią Trawińskiego, nakazał strzelać do robotników. W efekcie Karol stał się bohaterem całkowicie negatywnym, mimo że w książce zakończenie ukazuje jego spotkanie z byłą narzeczoną, które uświadamia mu, że przez swoją chciwość i zachłanność przegrał własne życie.

Podstawowa różnica pomiędzy filmową a literacką „Ziemią obiecaną” polega więc na tym, że Wajda nie miał złudzeń, iż w kapitalizmie mogą przetrwać zachowania moralne. Można zatem stwierdzić, że poprzez swoją adaptację daje do zrozumienia, że nie wierzy w ten system. Z kolei Reymont pokazał – chociażby za sprawą postaci Niemca Bauma i ostatniej sceny wybielającej Karola – że mimo wszystko to nie system, a ludzie, którzy nie potrafią go odpowiednio wykorzystać, powinni się zmienić.

Podobnie jak w „Weselu”, tak i w przypadku „Ziemi obiecanej” zależność między literackim pierwowzorem a jego filmową adaptacją polega na tym, że przenosząc treść książki na ekrany kin, reżyser powiela główny szkielet fabuły, ale w pewnym stopniu ją okraja i eliminuje niektóre wątki oraz dialogi, aby ekranizacja stała się bardziej przystępna i dostosowana do nie tak bardzo wielowymiarowej akcji, jaką oczekują widzowie kinowi. Uważam to za dobre posuniecie, które nie zmniejsza wartości artystycznej dzieła literackiego, wzbogaca je i pozwala na jego inną interpretację niż pierwotna. Poza tym poprzez industrialne krajobrazy przemysłowej Łodzi i obrazy setek pracujących w fabrykach szwaczek Wajdzie udało się oddać atmosferę ówczesnej, szybko zmieniającej się rzeczywistości końca XIX wieku.

Zemsta

W 2002 roku Andrzej Wajda nakręcił „Zemstę”, sięgając po romantyczny tekst Aleksandra Fredry. Aby dostosować treść utworu tak, aby odpowiadała kanonom filmowym, reżyser dokonał wielu różnych zabiegów, takich jak np. dynamizacja niektórych partii tekstu czy dopasowanie rytmu montażu i ścieżki dźwiękowej do kwestii wypowiadanych przez poszczególnych bohaterów. Świadczy to wysokim kunszcie reżyserskim Andrzeja Wajdy, który ponownie wyszedł obronną ręką z problemu adaptacji treści utworu literackiego na potrzeby filmu. Niestety owa dynamizacja, w moim odczuciu, ma również swoje negatywny skutki, ponieważ sprawia, że na ekranie rządzi chaos, ścisk i tłok tłamszący widza oraz niepozwalający mu na odnalezienie się w zbyt szybko pędzących wydarzeniach.

O ile więc w „Weselu” dynamizacja była czymś dobrym i pozytywnie wpływała na odbiór adaptacji, o tyle w tym przypadku jej zastosowanie uważam za zbędne. Z tego względu niezrozumiałe pozostają niektóre wypowiadane przez bohaterów kwestie, szczególnie dla osób nie znających tekstu „Zemsty”. Wajda postanowił zatem bazować na utworze Fredry, mając nadzieję, że większość widzów miała z nim kiedyś do czynienia, co jednak wydaje się dość wątpliwe, zważywszy na średnią liczbę czytanych przez Polaków książek.

Tak więc uproszczenie fabuły i maksymalne zawężenie miejsca akcji, które w „Weselu” okazały się znakomitymi posunięciami reżysera, w „Zemście” są, według mnie, niepotrzebne. Uniemożliwiają dokładne ukazanie charakteru wszystkich bohaterów i intrygi, jaka się między nimi wytworzyła, a to przecież jest najważniejsze w komedii Fredry. Prawdziwie wyrazistą postacią wydaje się jedynie grany przez Janusza Gajosa Cześnik, lecz pozostali bohaterowi nie zapadają na długo w pamięci. Może to świadczyć o tym, że albo Andrzej Wajda nie potrafił zapanować nad aktorami, albo wręcz przeciwnie – dał im tyle swobody, aby mogli we własnym zakresie zinterpretować daną postać, co w moim odczuciu, udało się jedynie wspomnianemu Januszowi Gajosowi.

Mówiąc o „Zemście”, trzeba wziąć pod uwagę jeszcze jeden, bodaj najistotniejszy w kontekście tekstu czynnik, a więc zabawność dzieła. Utwór Fredry potrafił rozśmieszyć czytelnika, przede wszystkim poprzez żartobliwą i zawiłą intrygę oraz poprzez wyrazistych bohaterów i dialogi, jakie się pomiędzy nimi odbywają. Czy Wajdzie udało się ująć wszystkie te aspekty, tak aby jego ekranizacja była choć w znikomym stopniu tak komiczna jak pierwowzór? Moim zdaniem, nie, gdyż wspomniani bohaterowie nie są zbyt przekonujący, a sama intryga dzieje się zbyt szybko i zbyt chaotycznie. „Zemsta” Wajdy śmieszy bardzo rzadko, chyba tylko wówczas, gdy na ekranie pojawia się Janusz Gajos i doskonale zagrany przez niego Cześnik.

Najlepszym potwierdzeniem tej tezy wydaje się scena z listem, która chyba jako jedyna potrafi wywołać w widzu szczery śmiech. Nadrzędnego zadania, jakim było nadanie filmowi komediowego charakteru, nie udało się zrealizować Andrzejowi Wajdzie, na co nie pozwoliły takie zabiegi jak okrojenie fabuły, zawężenie miejsca akcji i zbyt swobodna gra aktorska. Wszystkie te operacje nie przyniosły pożądanego efektu w „Zemście”, powiodły się natomiast w „Weselu”. Na tej podstawie można więc stwierdzić, że środki artystyczne wykorzystywane przez reżysera nigdy nie są uniwersalne i zawsze powinny być dostosowane do charakteru konkretnej ekranizacji.

Podsumowanie

Andrzej Wajda interpretuje dzieła polskiej literatury na swój sposób, tzn. trzyma się głównych wątków i najważniejszych założeń pierwowzorów, ale zmienia wiele mniejszych lub większych elementów. W przypadku każdej jego adaptacji istnieje szereg różnic w stosunku do pierwowzoru literackiego, jednak nie burzą one treści głównych wątków powielonych przez Wajdę. Utwory literackie dostosowuje on do kinowych warunków, czego dowód stanowi „Wesele”, lub własnego zamysłu ideologicznego, tak jak to było w przypadku zakończenia „Ziemi obiecanej”. Jego filmy są dynamiczniejsze, bardziej powierzchowne i nie tak bogate w wątki jak pierwowzory, ale przez to przystępniejsze, czytelniejsze i łatwiejsze w odbiorze. Pod względem artystycznym reżyser potrafi je wzbogacić, mimo że treściowo je ogranicza w porównaniu z dziełami literackimi. Wszystko to decyduje, że Andrzej Wajda jest tak chętnie oglądanym twórcą, któremu udaje się skutecznie trafić z przekazem do widzów każdego pokolenia.

Bibliografia

I Literatura podmiotu:
1. Fredro Aleksander, Zemsta, Kraków, Greg, 2008, ISBN 8373271961,
2. Reymont Władysław, Ziemia obiecana, Kraków, Zielona Sowa, 2002, ISBN 8372204152,
3. Wajda Andrzej, Wesele, Polska, Zespół Filmowy X, 1972,
4. Wajda Andrzej, Zemsta, Polska, ArkaFilm, 2002,
5. Wajda Andrzej, Ziemia obiecana, Polska, Zespół Filmowy X, 1975,
6. Wyspiański Stanisław, Wesele, Kraków, Greg, 2000, ISBN 8373272372.

II Literatura przedmiotu:
1. Filmowy świat Andrzeja Wajdy, red. Ewelina Nurczyńska-Fidelska, Piotr Sitarski, Kraków, Universitas, 2003, ISBN 8324202587,
2. Kosecka Barbara, Kubisiowska Katarzyna, Wesele, W: Lektury na małym ekranie, czyli mały leksykon adaptacji filmowych, Kraków, Znak, 1999, ISBN 8370068561,
3. Oświeciński Rafał, Ziemia obiecana, dostęp online: http://www.film.org.pl/prace/ziemia.html, 25.12.2014,
4. Wyszyński Zbigniew, Wesele Andrzeja Wajdy, Język Polski w Szkole Średniej, 1988/1989, nr 2, s.178-186.

Ramowy plan wypowiedzi:

1. Teza: Specyfiką twórczości Andrzeja Wajdy jest adaptowanie i interpretowanie na swój sposób dzieł literatury polskiej.

2. Kolejność prezentowanych argumentów:
a) „Wesele”: dynamizacja fabuły, wprowadzenie kadrów spoza izby weselnej, okrojenie dialogów, spłycenie symboli i umiejętne przeniesienie wątków fantastycznych na ekran jako główne cechy adaptacji Wajdy.
b) „Ziemia obiecana”: zmiany w fabule mające jak najmocniej skrytykować kapitalizm; adaptacja skupiająca się przede wszystkim na wyzysku robotników przez bogatych kapitalistów.
c) „Zemsta”: zawężenie miejsca, dynamizacja akcji, brak humoru i komizmu; nieudana adaptacja, która sprawia gorsze wrażenie niż pierwowzór.

3. Wnioski:
a) Adaptacje Andrzeja Wajdy trzymają się głównych wątków i najważniejszych założeń pierwowzorów, ale zmieniają wiele mniejszych lub większych elementów.
b) Andrzej Wajda dostosowuje utwory literackie do kinowych warunków lub własnego zamysłu ideologicznego.
c) Adaptacje Andrzeja Wajdy są dynamiczniejsze, bardziej powierzchowne i nie tak bogate w wątki jak pierwowzory, ale przez to przystępniejsze, czytelniejsze i łatwiejsze w odbiorze.

 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *