Metamorfoza (przemiana) Andrzeja Kmicica z „Potopu”

W młodości Andrzej Kmicic to nieustraszony hulaka, którego porywczość doprowadza do popełnienia potwornego błędu – zabicia wielu ludzi. Już tego mu jego ukochana Oleńka nie chce wybaczyć, a co dopiero zdrady ojczyzny, której się na pierwszy rzut oka dopuścił. Kmicic, dla którego nic nie liczyło się tak, jak zdanie Aleksandry Billewiczówny, chce przekonać dziewczynę o swojej szlachetności. W związku z tym oddaje się w służbę Januszowi Radziwiłłowi i postanawia służyć ojczyźnie.

Zaznaczmy, że Kmicic nie tylko został żołnierzem Radziwiłła, ale złożył przysięgę wierności, a przysięgał na krucyfiks, zaraz obok Oleńki najważniejszą rzecz w jego życiu. To był kolejny wielki błąd Andrzeja Kmicica, bowiem podczas uczty w Kiejdanach wszyscy dowiedzieli się, że Radziwiłł jest zdrajcą, który zamierza oddać Polskę w ręce Szwedom. Kmicic będąc prostodusznym i ufnym chłopakiem wierzy, że Janusz Radziwiłł ma jednak dobre zamiary i chce służyć ojczyźnie. Związany przysięgą, do której zmuszono go podstępem i żywiący resztki nadziei na dobre zamiary swojego dowódcy, zostaje okrzyknięty zdrajcą narodu i okrywa swoje imię złą sławą. Niebawem jednak Andrzej przejrzał na oczy,
w rozmowie z Bogusławem Radziwiłłem Bogusławem Radziwiłłem, dowiedziawszy się, że Polska dla Radziwiłłów jest jak sukno, które każdy ciągnie dla siebie, a ich planem jest nie tyle niepozwolenie Szwedom i innym na wydarcie Polski, ile zatrzymanie odpowiednio dużego kawałka dla siebie, nie zważając, ile ziem trafi w obce ręce. Wyobraźmy sobie rozpacz naszego bohatera, który jest związany przysięgą wobec zdrajcy, okryty hańbą, a do tego wszystkiego stracił przyjaciół i ukochaną kobietę. Jak sam mówi:

Zdrajcam dla Radziwiłła, zdrajca dla Oleńki, zdrajca dla konfederatów, zdrajca dla króla!…Zgubiłem sławę, cześć, siebie, Oleńkę!…

Wtedy Andrzej znajduje wyjście z tej sytuacji – ukrywa swoją tożsamość, mianując się Babiniczem (od miasteczka Babinicze, leżącego w jego włościach) i wypowiedziawszy służbę Radziwiłłowi, wstępuje do oddziałów Jana Kazimierza, gdzie brawurowo i bohatersko walczy w obronie ojczyzny, ratuje nawet życie królowi. Kmicic musiał zmienić nazwisko, ponieważ pod własnym, tak jak Jacek Soplica, nie mógłby służyć Polsce – okrzyknięto go przecież zdrajcą. Ponadto Kmicic jako dumny szlachcic nie może więcej nosić nazwiska okrytego hańbą.

Zmiana nazwiska, podobnie jak u bohatera mickiewiczowskiego, następuje równolegle ze zmianą usposobienia, ponieważ Andrzej przemienia się w dojrzałego mężczyznę, gotowego poświęcić się dla ojczyzny i zdającego sobie sprawę z tego, że to, co osobiste, nie zawsze znaczy ważne. Przemiana jest podyktowane także przysięgą, której Andrzej nie mógł złamać, bo była złożona na krzyż święty. Andrzej zdradza swoją tożsamość królowi dopiero, leżąc ciężko ranny, a wtedy król mu przebacza. Kmicic faktycznie przyłączył się do zdrajcy, ale tylko dlatego, że wierzył w jego dobre intencje, służąc Radziwiłłowi, wierzył, że służy ojczyźnie. Zauważmy, że w powieści Andrzej ani razu nie tłumaczy się z tego błędu, choć mógłby, bo został oszukany. Jest na to zbyt dumny i hardy, ale nie jest już pyszny jak przedtem. Kiedyś chwalił się bohaterskimi czynami, dziś przybiera nic nieznaczące nazwisko, bo, jak mówi:

Nie chcę nagrody, chcę, żeby mi wierzono, niech niewierni Tomasze dotknął ran moich!.

Metamorfoza tożsamości ma tu więc także uwiarygodnić naszego bohatera, aby mógł zbudować zaufanie do siebie jako tabula rasa. W ten sposób Kmicic odnosi zwycięstwo nad sobą samym, udowadniając swoją pełną przemianę. Zostaje przeto zrehabilitowany jeszcze za życia.

 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *