Portret Kochanowskiego „Trenach” – cierpiącego ojca, mędrca i artysty

Treny to zbiór liryków napisanych przez Jana Kochanowskiego w XVI wieku. Powstały one w wyniku śmierci jego córki – Urszulki, a pierwszy raz wydano je w roku 1580 w Krakowie. Składają się one z dziewiętnastu krótkich trenów obrazujących rozpacz i cierpienie ojca, mędrca i artysty po stracie ukochanej córki. Swego czasu był to cykl przełomowy, który okazał się wielką rewolucją literacką. Wynikało to z faktu, iż treny, jako gatunek, były przeznaczone dla wielkich, zasłużonych publicznie i wybitnych osób, takich jak władcy czy artyści, dlatego zadedykowanie ich dwuletniej i całkowicie anonimowej dziewczynce, która na dodatek nie żyje, było czymś niespotykanym.

Treny stanowią wyraz wielkiego kunsztu poetyckiego Jana Kochanowskiego, jak również przedstawiają jego stan ducha, kryzys światopoglądowy i cierpienie w związku z tragiczną i niespodziewaną śmiercią córki, która umarła nagle na gorączkę. W trakcie dzisiejszego wystąpienia zamierzam dokładniej przeanalizować to zagadnienie, prezentując na podstawie Trenów portret nieszczęśliwego ojca, mędrcy i artysty.

Kochanowski jako filozof i mędrzec

Treny przedstawiają nie tylko obraz nieszczęśliwego ojca, ale również załamanego mędrca. Śmierć Urszulki sprawiła bowiem, że jego świat stał się nieznośny, pełen cierpienia i okrucieństwa. We wcześniejszych utworach poety było widać, że jego egzystencja jest spokojna, wyważona i harmonijna, o czym świadczy pełen radości i optymizmu zbiór licznych fraszek i pieśni, gdzie prezentował stoicką i epikurejską postawę. Ów filozoficzny optymizm i umiłowanie życia oraz świata skończyły się jednak w jednym momencie – gdy zmarła jego ukochana córeczka. Z tego powodu poeta buntuje się przeciwko Bogu i Jego woli.

Tren IV jest jeszcze delikatną pretensją wobec tak chwalonego do niedawna Stwórcy, jednak apogeum załamania filozoficznego poety znajduje się w Trenie X, gdzie Kochanowski zwraca się bezpośrednio do zmarłej córki. Widzimy ogromną rozpacz poety i jego wielkie cierpienie wyrażone między innymi przez poddawanie w wątpliwość istnienia Boga. Stwierdzeniami „jeśliś jest, lituj mej żałości” i „czy Bóg istnieje?” Kochanowski jako chrześcijanin dopuszcza się bluźnierstwa, gdyż podważa istnienie Boga.

Jego bunt nie jest wyrazem pychy i przeświadczeniem o swojej wyjątkowości, lecz ostatnim krzykiem rozpaczy załamanego mędrca, który poprzez śmierć córki przestał wierzyć we wcześniej wyznawany światopogląd. Doskwierające mu wielkie cierpienie sprawia, że czuje się oszukany i okłamany przez Boga. Po stracie Urszulki ma przeświadczenie, że Stwórca go opuścił, co stanowi najdobitniejszy dowód na jego cierpienie. Nie tylko wiara Kochanowskiego ulega rozkładowi z powodu śmierci, ponieważ degraduje się również jego filozofia życiowa.

Mianowicie w Trenie IX poeta podkreśla, że wyznawana wcześniej przez niego filozofia stoicka nie znajduje odpowiedzi nie jego żal i rozgoryczenie. Podmiot liryczny wskazuje, że wobec śmierci najbliższej osoby nie da się zachować postawy rozumnej i zdystansowanej, na co wskazywała filozofia stoicka. Kryzys światopoglądowy renonsowanego mędrca najwyraźniej jest widoczny w Trenie XI, gdzie Kochanowski podważa założenia epikureizmu, w które jeszcze do niedawna szczerz wierzył. Podmiot liryczny podkreśla bowiem, że cnota ani umiar wcale nie gwarantują szczęścia, jak również mówi, że świat pełen jest strachu, a my, jako ludzie, jawimy się jako bezsilne i niemające wpływ na swój los istoty.

W Trenie XI Kochanowski w krytyczny sposób rozlicza się ze swoim filozoficznym światopoglądem, dochodząc do wniosku, że w istocie nie wytrzymał on największej próby, jaką była śmierć Urszulki. W jej obliczu wszelkie wartości i ideały poety zostały zrelatywizowane i sprawiły, że zburzył się harmonijny ład renesansowego mędrca. Okazało się, że racje rozumu są słabsze od negatywnych i pełnych żalu emocji oraz uczuć, które owładnęły Kochanowskim i od których nie potrafi się on odpędzić. W przypadku Trenów obserwujemy więc obraz nieszczęśliwego filozofa wątpiącego w to, co przed śmiercią Urszulki było dla niego niepodważalne i oczywiste, czyli w istnienie i dobroć Boga oraz założenia epikureizmu i stoicyzmu.

Kochanowski jako artysta

Treny ukazują także obraz nieszczęśliwego artysty, załamanego z powodu śmierci córki. Wyrazem tego stanu jest Tren I, gdzie podmiot liryczny wspomina Urszulkę jako słowika, z którego miał wyrosnąć dumny ptak. Porównanie do słowika podpowiada, że córka Kochanowskiego posiadała talent artystyczny odziedziczony po ojcu, dlatego jej śmierć okazała się wielką tragedią jako dla artysty. Również Tren VI przedstawia Urszulkę w nawiązaniu do jej talentów artystycznych, przedstawiając ją jako twórczynię piosenek i śpiewaczkę.

Wielkie cierpienie Kochanowskiego jako artysty wynika z faktu, że stracił on swoją następczynię, w której pokładał wielkie nadzieje, wierząc, że stanie się ona wielką poetką bądź śpiewaczką. W związku z tym mówi, że odziedziczyła po nim lutnię, co stanowi metaforyczną wizję poezji. Z drugiej jednak strony należy zauważyć, że nieszczęście i załamanie wynikające ze śmierci córki stały się wielką inspiracją artystyczną i sprawiły, że Kochanowski stworzył niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju cykl liryków żałobnych. Jego ówczesny stan ducha okazał się tak wielkim natchnieniem, że z jego powodu udało się skomponować wiekopomne dzieło.

Podsumowanie

Jak widać na podstawie przeprowadzonej dziś przeze mnie analizy i interpretacji Trenów, portretują one postać kompletnie załamanego, całkowicie zrezygnowanego, cierpiącego i pełnego żalu ojca, mędrca oraz artysty. Jako ojciec Kochanowski uwypukla pustkę, którą wyrządziła śmierć Urszulki w jego sercu i domu, jako mędrzec relatywizuje i powątpiewa w słuszność wyznawanej przez siebie wiary i światopoglądu, a jako artysta odnosi się do córki w kontekście jej straty jako spadkobierczyni talentu artystycznego Kochanowskiego.

Wszystko to pozwala stwierdzić, że poeta niezwykle mocno kochał Urszulkę i wiązał z nią wielkie nadzieje, dlatego jej strata okazała się dla niego bardzo bolesna i stała się przyczyną kompletnego załamania jako ojca, mędrca oraz artysty. Ostatecznie jednak w Trenie zatytułowanym „Sen” Kochanowski godzi się z tym, co go spotkało, i pojednuje się z Bogiem. Widać więc, że w przypadku Trenów cierpienie jest doświadczeniem egzystencjalnym, które pozwoliło na zrozumienie pewnych rzeczy, przyjęcie woli boskiej i pogodzenie się ze sprawami najwyższej rangi. Za jego sprawą Kochanowski pojął, że nie można podważać wyroków Stwórcy i należy przyjmować je godnie, z honorem oraz pokorą.

 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *