„Konkurs piękności męskiej” (Szymborska) – analiza, interpretacja, omówienie
Tekst wiersza
Od szczęk do pięty wszedł napięty.
Oliwne na nim firmamenty.
Ten tylko może być wybrany,
kto jest jak strucla zasupłany.
Z niedźwiedziem bierze się za bary
groźnym (chociaż go wcale nie ma).
Trzy niewidzialne jaguary
padają pod ciosami trzema.
Rozkroku mistrz i przykucania.
Brzuch ma w dwudziestu pięciu minach.
Biją mu brawo, on się kłania
na odpowiednich witaminach.
Analiza, interpretacja, omówienie
„Konkurs piękności męskiej” to wiersz, w którym sytuacja liryczna polega na ukazaniu prężącego muskuły zawodnika podczas konkursu kulturystycznego. Mężczyzna ma naoliwioną skórę, przybiera różne pozy, ukazuje swoje smukłe i ogromne mięśnie. Publiczność jest zachwycona jego pięknem, lecz podmiot liryczny nie końca.
Osoba mówiąca w wierszu szydzi z zawodnika i podkreśla, że to nie wygląd jest najważniejsze. Liczy się to, co człowiek ma w sobie oraz to, co sobą reprezentuje. Szymborska krytykuje zatem kult ciała, uważając, że piękno dnia codziennego znajduje się w naszych umysłach.
W pełni się zgadzam z tą teorią i tak samo jak autorka „Konkursu piękności męskiej” sądzę, że dziś zbyt dużo uwagi poświęca się kultowi ciała, zapominając o tym, co siedzi w nas w środku. Wystarczy chociażby spojrzeć w telewizor, aby przekonać się, że dla mass mediów piękna dnia codziennego polega przede wszystkim na epatowaniu smukłymi i zgrabny ciałami.
A przecież nie każdy ma ku temu predyspozycje, dlatego w ten sposób, poprzez przedstawianie piękna dnia codziennego na podstawie kultu ciała, spychamy na margines osoby nieatrakcyjne pod względem fizycznym, lecz interesujące pod względem intelektu czy charakteru.