„Nie wierzę w nic…” Przerwy-Tetmajera – analiza, interpretacja, omówienie

Już sam tytuł wiersza Kazimierza Przerwy-Tetmajera „Nie wierzę w nic…” sugeruje, że mamy do czynienia z pesymistycznym dziełem. W tym przypadku pozory nie są mylące, gdyż podmiot liryczny prezentuje postawę dekadencką i czuje się zagubiony w otaczającym go świecie. Utwór ma formę monologu, w którym podmiot liryczny sceptycznie patrzy na swoje marzenia i wartości, w które dotychczas wierzył.

Czuje przeszywającą go pustkę, gdyż uświadamia sobie, że tak naprawdę nie widzi żadnego głębszego sensu w swoim życiu. To, o czym marzył, stało się przedmiotem szyderstw i kpin ze strony własnej osoby. Jego ideały legły w gruzach i – jak sam mówi – są teraz nic nieznaczącym śmieciami.

Choć jest to dla niego trudne, musi się ich wyzbyć i przyjąć do wiadomości, że nic dzięki nim nie osiągnął. To sprawia, że czuje się całkowicie zagubiony i nie wie, w jaki sposób się zachować. Na przemian śmieje się i płacze, ponieważ pod wpływem niespełnionych marzeń traci panowanie nad sobą. Bezsilność wpływa bardzo negatywnie na jego stan psychiczny, sprawiając, że czuje się całkowicie wyobcowany.

Co ciekawe, odbiorca nie wie, z czego wynika odczuwana przez podmiot liryczny egzystencjalna pustka. Wiemy tylko, że ona istnieje, lecz nie znamy jej przyczyny. Podsumowując, zagubienie podmiotu lirycznego w „Nie wierzę w nic…” wynika z bezsilności i braku możliwości spełnienia marzeń.

 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *